niedziela, 7 sierpnia 2011

Ludzie ludzi pytają...

W Gruzji trzeba być gotowym na deszcz pytań dosłownie o wszystko.  Chyba że nie chcesz się integrować z tubylcami, ale wtedy po co w ogóle jechać… Wiele tych pytań się powtarza, słyszałam je tak często, że moje odpowiedzi po pewnym czasie stały się automatyczne. A o co pytają? Oto krótki przegląd najczęstszych pytań zadawanych mi jako turystce/Polce/dziewczynie/podróżującej samotnie.
0. Jesteś z Rosji? Skąd? Aaa, z Polski! A po jakiemu Wy tam mówicie? (oraz szczyt wszystkiego – так ты полянка? – w sensie Polka, ale wielokrotnie musiałam edukować Gruzinów, ze po rosyjsku mówi się „polka” a nie „polanka”)
1. Jak się żyje w Polsce? Ile kosztuje mieszkanie, jaki jest średni zarobek? (czyt. pytania treści ekonomicznej. Nie jestem specjalistą, i przepraszam, ale nie wiem dokładnie ile kosztuje metr kwadratowy mieszkania w stolicy, no wiem, dużo.)
2. Jaki jest stosunek do Rosjan (bo u nas w Gruzji jest tak i siak). Jakie są opinie dot. katastrofy smoleńskiej? (w tej kwestii często się spieraliśmy, bo mnie można zaliczyć do grupy wyznawców tezy o nieszczęśliwym wypadku, a 100% Gruzinów, z którymi o tym rozmawiałam twierdziło, że to Putin).
3. Skąd tak dobrze rosyjski, przecież jesteś młoda (hi hi, dwa komplementy na raz!)? W jakim języku jest u was szkoła (niektórym się wydawało nawet, że po rosyjsku)?
4. A nie boisz się sama jeździć? A co na to Twój chłopak, puścił cię? Jakby kochał to by nie puścił! A wiesz, co on teraz robi, na pewno Cię zdradza!  A rodzice co na to? (moje „ulubione” pytanie)
5. Ale chyba masz ze sobą jakąś broń? (tak, mam, maleńki nożyk, z którego się wszyscy śmiali :D)
6. Nie masz jeszcze męża, w tym wieku!? (pytanie nr.2 z ulubionych. Przepraszam, nie jestem Gruzinką i nie wyszłam za mąż w wieku lat 15).
7. Gdzie ci się bardziej podoba, w Armenii czy w Gruzji? Tu moja odpowiedź zawsze była szczera :-)
8. A masz chłopaka w Gruzji? No jak to nie masz!!? (to tak, jakbym miała go mieć w każdym kraju, do którego trafiam. Aha, zapomniałabym, że przecież w gruzińskich standardach powinnam już być zamężna i dzieciata, być dobrą żoną i codziennie rano chodzić do cerkwi. No to chyba ten chłopak w każdym kraju trochę tu nie pasuje? :D). Powinnam jeszcze zacytować tekst pewnego milutkiego Osetyńca, który usilnie próbował mnie zbajerować po drodze do Dżwari, ale nie przetłumaczę tego na polski – приехала в Грузию и как? Тебе надо попробовать волосатого Грузина!  Aa, kosmos :-)
9. Jak to w namiocie? Sama!? A wilki, żmije, komary, zboczeńcy? (spoko, dałam radę i temu, najbardziej uciążliwe do spławienia były chyba komary)

Nie da się ukryć, że najczęstsze pytania to te o pochodzenie, wiek, stan cywilny i preferencje co do płci przeciwnej. Nie od dziś wiadomo, że Gruzini to naród temperamentny, okazji nie przepuszczą :-) Poza tym prawie każdy facet zwracał mi uwagę na papierosy mówiąc, że tu różnie się to odbiera. I że moje szanse na wyjście za mąż w Gruzji z tego powodu maleją. No ale w moim wieku to i tak już nie mam się co starać, już dawno stara panna :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz