Wróciłam. Nie żeby na stałe, ale każdy obieżyświat czasem powinien wpaść do domu na porządny obiadek, nieprawdaż? Po trzech miesiącach w Lublanie zajrzałam do Łodzi na całe dwa tygodnie! I naprawdę z ciężkim sercem opuszczałam słoweńską stolicę, szczególnie w jej przedświątecznym wydaniu. Czy jest śnieg? Skąd, nie żeby do nas zawitał. Mgła to i owszem, ostatnio nawet temperatura zbliżyła się do magicznego zera (no kataklizm niemalże!).